Mycie włosów szarym mydłem – argumenty za i przeciw

Wśród przekazywanych z pokolenia na pokolenie sposobów na zdrowe i mocne włosy, metoda mycia włosów szarym mydłem pojawia się bardzo często. Przypisuje się jej między innymi pozytywne działanie na porost włosów i pomoc na liczne problemy związane ze skórą głowy. Warto jednak przeanalizować, czy faktycznie jest to idealny pomysł do wdrożenia w codziennej pielęgnacji.

Negatywne aspekty mycia włosów szarym mydłem

Przede wszystkim, szare mydło ma odczyn zasadowy – jego wartość pH, wynosząca od 8 do nawet 11, jest zbyt wysoka dla skóry i może przy regularnym stosowaniu powodować nadmierne jej wysuszanie wskutek zniszczenia ochronnej warstwy naskórka, zwanej barierą hydrolipidową. Ponadto tak wysokie pH ma negatywne działanie na same włosy – powoduje otwieranie się łusek, co sprawia, że włosy stają się sztywne, szorstkie i matowe. Aby należycie zrównoważyć działanie zbyt wysokiego odczynu szarego mydła na włosy i skórę głowy, należało by każdorazowo po takim myciu stosować zakwaszającą płukankę, np. z octu jabłkowego, która domknęłaby łuski włosów, chroniąc je przed uszkodzeniami i przesuszeniem.

U kogo mycie włosów szarym mydłem może się sprawdzić?

Wiele osób stosujących tę metodę utrzymuje, że mycie głowy szarym mydłem łagodzi swędzenie skóry głowy, pomaga ograniczyć łuszczenie się naskórka oraz zapobiega nadmiernemu przetłuszczaniu, a także stymuluje porost włosów, czyniąc je gęstymi i mocnymi. Może stanowić także odpowiedni wybór dla osób uczulonych na składniki występujące w recepturach większości szamponów, w tym konserwanty. Należy jednak zwrócić uwagę, by dany produkt miał jak najprostszy, jak najbardziej naturalny skład, jako że wiele mydeł obecnych aktualnie na rynku, mimo nazwy „szare mydło” na opakowaniu, swoim składem znacznie odbiega od klasycznej receptury.